Lil Raider i jego ekipa jest nie lada ewenementem na skalę całego Bay Area. Obóz reprezentantów wytwórni Nasty North / Monster Grip / Down-N-Dirty zaczął wydawać projekty raptem 5 lat temu, a w roku 2009 ma już na koncie w sumie grubo ponad 10 płyt. Solówki, kompilacje, duety, mixtape'y... naprawdę sporo tego. Chłopaków nagrywających pod szyldem ww. stajni jest wielu, dlatego też postarano się, by każdy z nich mógł się lepiej zaprezentować na "Liqour Store Slaps".
Przedstawiony tu album wygląda na pierwszy rzut oka na kompilację, ale można go również odbierać jako grupowy projekt członków wytwórni Monster Grip, bo pod takim logo wydano ten krążek. Nawet na samej rozkładance możemy obejrzeć dowodzącą szóstkę pijaków, do których należą: Lil Raider, Filthy Fill, Shotgun Rob, Zipper Louie, Loot i Neva Sober. W rzeczywistości to czołowa czwórka dominuje na tym projekcie. Bez wątpliwości największy wkład miał tu Filthy Fill, który nie dość, że pozostawił po sobie aż 13 zwrotek, to stworzył również całą muzykę. W drugiej kolejności dają się usłyszeć Lil Raider, Shotgun Rob i Zipper Louie, spośród których każdy wystąpił mniej więcej dziesięciokrotnie. Z wynienionej szóstki najmniej zaznaczyli swoją obecność Loot i Neva Sober, rapujący odpowiednio w 6 i 5 piosenkach. Taki rozkład sił bardzo mi odpowiada. Filthy Fill to wg mnie bardzo niedoceniony producent i raper, mający spory potencjał, ciekawy głos, swobodnie uprawiający wokalne ewolucje, a i w kwestii komponowania podkładów nie pozostawia wątpliwości, że po prostu urodził się, by zostać artystą muzykiem. Trio, w składzie Lil Raider, Shotgun Rob i Zipper Louie, poznałem już na wcześniejszych projektach i tym razem również mnie nie zawiodło. Raider ze swoim nieokiełznanym, charyzmatycznym flowem, Shotgun z ciężkim i mrukliwym głosem oraz Zipper z ciekawymi pomysłami na refreny i nietuzinkowym wokalem. Najmniej ciekawie prezentują się Loot i Neva Sober - obydwaj przeciętni w swoim rzemiośle. Szczęście, że powódź innych artystów zatuszowała ich mało wyróżniające się występy. Projekt zyskuje również na wartości, gdy spojrzymy na spis piosenek. 20 długich i nowych utworów to dla fanów latynoskich brzmień nie lada gratka. Obok rasowych obozowiczów z Vacaville i okręgu 530 usłyszymy też znanych i lubianych gości z innych zakątków Bay Area: Rydah J. Klyde, Louie Loc, Tito B czy Lil Coner. "Monopolowe Szlagiery" to nie tylko chwytliwy tytuł projektu, ale również jego wnętrze, czyli tematyka i ogólny klimat. Chłopaki po prostu lubią sobie wypić i dzielą się z nami przeżyciami związanymi z libacjami, leczeniem kaca, posuwaniem lasek na popijawach, całonocnym balowaniem i porównywaniem, który trunek lepszy. Do alkoholowych opowieści dochodzą oczywiście rapowe standardy: reprezentowanie północnej Kalifornii, seks, hustlerka itp.
Oprócz dobrej strony wokalnej i całkiem przyzwoitej lirycznej płyta oferuje nam miłe dla ucha dźwięki, dostarczone przez wspomnianego już Filthy Filla. Chłopak może nie ma wypasionego studia, gdzie da się śmiało imitować barwne melodie perkusji czy gitar, ale słychać w jego muzyce pasję i pomysły na wpadające w ucho podkłady. Jego produkcji brakuje trochę silniejszej, wyrazistszej linii basowej, ale w sumie to jedyny aspekt, do którego mam zarzuty. Niepowtarzalne dźwięki, które wydobywa ze swoich maszyn producent, przypominają mi dobry, stary rap znad Zatoki, a równocześnie są czymś nowym i szczególnym. Niemniej jednak znam naprawdę niewielu klawiszowców, którzy nie popadliby choć na chwilę w rutynę lub nie popełnili jakichś błędów przy produkowaniu muzy w każdej piosence na danym krążku. Tak też jest na "Liqour Store Slaps", gdzie mniej więcej w połowie projektu zaczyna być jakby nudniej, może mniej ciekawie. Na szczęście w okolicach #16 zaczyna znowu być wyjątkowo i końcówka płyty pozostawia miły posmak. Album zyskał również moją aprobatę dzięki wpadającym w ucho refrenom (np. w "Bumpin'", "Houseboat Tippin", "Feelin' Fucked Up" czy "Smoke Dat Drank Dat"), które najczęściej wykonywane są przez Zipper Louiego. Dodatkowo zamieszkały tu również takie hiciory jak "Liqoured Up", "2 O'clock On Da Dot" czy "State 2 State", pozostawiając w mojej głowie to niezapomniane wrażenie, które zachęca mnie do kolejnego słuchania krążka. "Liquor Store Slaps" to naprawdę porządnie wykonana kompilacja, która niewątpliwie przypadnie do gustu fanom Lil Raidera i jego ekipy. Polecam ją także wszystkim miłośnikom latynoskiej sceny północnej Kalifornii.
Written by: lethaface
|